W kolejnych kwartałach Rada Polityki Pieniężnej powinna utrzymać stopy procentowe na obecnym poziomie, inflacja może jednak znów pójść do góry. Polska gospodarka jedynie powoli wytraca pęd a firmy kontynuują inwestycje. Powodem do zmartwień jest natomiast wyraźne wyhamowanie konsumpcji prywatnej – prognozują analitycy BRE Banku w comiesięcznym przeglądzie makroekonomicznym.
- Tylko wyraźne zmiany w otoczeniu gospodarczym mogłyby wpłynąć na zakwestionowanie obecnego, zresztą długo wypracowywanego konsensu w Radzie Polityki Pieniężnej i w dalszej kolejności na zmianę sentymentu w polityce monetarnej – mówi Ernest Pytlarczyk, główny ekonomista BRE Banku. – Stąd oceniamy, że najbardziej prawdopodobnym scenariuszem na kolejne kwartały jest utrzymanie stóp NBP na niezmienionym poziomie – dodaje.
Eksperci BRE, analizując sytuację w krajowej gospodarce zwracają uwagę na dalsze spadki dynamiki konsumpcji indywidualnej do poziomu 1 - 2 proc. w 2012 roku. Wynika to między innymi z obserwacji obecnej dynamiki płac oraz wzrostu inflacji a także mało optymistycznych oczekiwań gospodarstw domowych, co do ich sytuacji finansowej. - Słaba konsumpcja to efekt odbudowy oszczędności przez gospodarstwa domowe, spowodowanej przede wszystkim cyklicznym ograniczeniem wydatków na dobra trwałe takich jak choćby artykuły gospodarstwa domowego – komentuje Marcin Mazurek, analityk BRE Banku.
Jak przewidują ekonomiści BRE Banku, ograniczenie wzrostu PKB w 2012 roku do poziomu 2,8 proc. powinno przełożyć się na niższy wzrost wolumenów kredytowych. Jednak działające na naszym rynku banki są dobrze wyposażone w kapitał i mają dużą płynność, więc ryzyko wstrzymania akcji kredytowej pozostaje niewielkie. Największy wpływ na dostępność finansowania będą miały regulacje KNF, szczególnie w segmencie kredytów detalicznych, głównie hipotecznych.
Eksperci BRE Banku spodziewają się, że struktura kredytów będzie się w tym roku równoważyć, wzrośnie udział kredytów korporacyjnych, spadnie jednocześnie stosunek kredytów do depozytów. – Obecnie obserwujemy silny, dwucyfrowy wzrost kredytów dla przedsiębiorstw, szczególnie bieżących i inwestycyjnych, przy równoczesnym wzroście depozytów – zaznacza Ernest Pytlarczyk. - Świadczy to o konserwatywnym podejściu firm do zadłużania się i w zasadzie eliminuje ryzyko przekredytowania się oraz przeinwestowania, które mogliśmy obserwować w latach 2007 – 2008 – dodaje.
Analizując obecną sytuację w gospodarce światowej analitycy BRE Banku zwracają uwagę, że pogorszenie się perspektyw wzrostu gospodarczego państw wysoko zadłużonych przełożyło się na obniżenie zdolności obsługi ich zobowiązań, co w efekcie przerodziło się w poważny kryzys zadłużeniowy. - Podejmowane reformy i próby ograniczenia deficytów nie przynoszą, jak do tej pory, efektów. Jedynie działania EBC i MFW łagodzą sytuację na rynku i powodują, że państwa takie jak Włochy czy Hiszpania nadal są w stanie obsługiwać swoje zadłużenie – mówi Artur Płuska z zespołu analityków BRE.
Jak wskazują eksperci BRE Banku, w średnim terminie wprowadzane przez poszczególne kraje reformy nie przyniosą redukcji zadłużenia do poziomów zapewniających im zrównoważony wzrost gospodarczy. – Wydatki związane z obsługą zadłużenia postrzegane są obecnie jako hamulec rozwoju. Redukcja zadłużenia, w postaci kontrolowanej, selektywnej niewypłacalności przy jednoczesnej realizacji reform jest wskazana – mówi Pytlarczyk. – Tak więc przerabiany obecnie przykład Grecji może być jedynym wyjściem z tej patowej sytuacji – podsumowuje.
Pełna wersja najnowszego, miesięcznego przeglądu makroekonomicznego w załączniku.
Eksperci BRE, analizując sytuację w krajowej gospodarce zwracają uwagę na dalsze spadki dynamiki konsumpcji indywidualnej do poziomu 1 - 2 proc. w 2012 roku. Wynika to między innymi z obserwacji obecnej dynamiki płac oraz wzrostu inflacji a także mało optymistycznych oczekiwań gospodarstw domowych, co do ich sytuacji finansowej. - Słaba konsumpcja to efekt odbudowy oszczędności przez gospodarstwa domowe, spowodowanej przede wszystkim cyklicznym ograniczeniem wydatków na dobra trwałe takich jak choćby artykuły gospodarstwa domowego – komentuje Marcin Mazurek, analityk BRE Banku.
Jak przewidują ekonomiści BRE Banku, ograniczenie wzrostu PKB w 2012 roku do poziomu 2,8 proc. powinno przełożyć się na niższy wzrost wolumenów kredytowych. Jednak działające na naszym rynku banki są dobrze wyposażone w kapitał i mają dużą płynność, więc ryzyko wstrzymania akcji kredytowej pozostaje niewielkie. Największy wpływ na dostępność finansowania będą miały regulacje KNF, szczególnie w segmencie kredytów detalicznych, głównie hipotecznych.
Eksperci BRE Banku spodziewają się, że struktura kredytów będzie się w tym roku równoważyć, wzrośnie udział kredytów korporacyjnych, spadnie jednocześnie stosunek kredytów do depozytów. – Obecnie obserwujemy silny, dwucyfrowy wzrost kredytów dla przedsiębiorstw, szczególnie bieżących i inwestycyjnych, przy równoczesnym wzroście depozytów – zaznacza Ernest Pytlarczyk. - Świadczy to o konserwatywnym podejściu firm do zadłużania się i w zasadzie eliminuje ryzyko przekredytowania się oraz przeinwestowania, które mogliśmy obserwować w latach 2007 – 2008 – dodaje.
Analizując obecną sytuację w gospodarce światowej analitycy BRE Banku zwracają uwagę, że pogorszenie się perspektyw wzrostu gospodarczego państw wysoko zadłużonych przełożyło się na obniżenie zdolności obsługi ich zobowiązań, co w efekcie przerodziło się w poważny kryzys zadłużeniowy. - Podejmowane reformy i próby ograniczenia deficytów nie przynoszą, jak do tej pory, efektów. Jedynie działania EBC i MFW łagodzą sytuację na rynku i powodują, że państwa takie jak Włochy czy Hiszpania nadal są w stanie obsługiwać swoje zadłużenie – mówi Artur Płuska z zespołu analityków BRE.
Jak wskazują eksperci BRE Banku, w średnim terminie wprowadzane przez poszczególne kraje reformy nie przyniosą redukcji zadłużenia do poziomów zapewniających im zrównoważony wzrost gospodarczy. – Wydatki związane z obsługą zadłużenia postrzegane są obecnie jako hamulec rozwoju. Redukcja zadłużenia, w postaci kontrolowanej, selektywnej niewypłacalności przy jednoczesnej realizacji reform jest wskazana – mówi Pytlarczyk. – Tak więc przerabiany obecnie przykład Grecji może być jedynym wyjściem z tej patowej sytuacji – podsumowuje.
Pełna wersja najnowszego, miesięcznego przeglądu makroekonomicznego w załączniku.