Przeciętne zatrudnienie w sektorze przedsiębiorstw wzrosło w kwietniu 2012 roku jedynie o 0,3 proc. w ujęciu rocznym wobec 0,5 proc. w poprzednim miesiącu i konsensusu na tym samym poziomie. - W ujęciu miesięcznym zatrudnienie spadło trzeci miesiąc z rzędu o 0,1 proc. – mówi Marcin Mazurek, analityk BRE Banku. – W kwietniu ubyło ponad 8,3 tys. miejsc pracy, a od lutego jest już 20 tys. mniej etatów w Polsce – dodaje.
- W kolejnych miesiącach spodziewamy się dalszego wyhamowania zatrudnienia i utrzymania ujemnych dynamik miesięcznych w przedziale od -0,2 do 0,0 proc., co może sprawić, że roczna dynamika zatrudnienia prawdopodobnie w kilku miesiącach roku obniży się poniżej zera – prognozuje Paulina Ziembińska, analityczka BRE Banku.
Z kolei dynamika wynagrodzeń obniżyła się w marcu z 3,8 proc. do 3,4 proc. w skali roku. Spadek dynamiki rocznej nastąpił pomimo braku negatywnych efektów w liczbie dni roboczych. – Ze względu na opóźniony charakter wskaźnika względem cyklu koniunkturalnego interpretacja pojedynczego odczytu może być obciążona znacznym błędem. Uważamy jednak, że wzrost płac będzie się obniżał w kolejnych miesiącach – mówi Marcin Mazurek. – W tej sytuacji realny wzrost wynagrodzeń uwzględniający inflację pozostanie zbliżony, a nawet niższy od zera, co w połączeniu ze spadkiem zatrudnienia w sektorze przedsiębiorstw odbije się negatywnie na poziomie konsumpcji – dodaje.
Dane o płacach i zatrudnieniu to dalsze pogłębienie dylematu RPP – niższy wzrost gospodarczy i w szczególności konsumpcja, ale cały czas perspektywa wyższej inflacji przez kolejne cztery miesiące. W czerwcu Rada nie zmieni stóp. Może wtedy zakomunikować co zrobi na kolejnym posiedzeniu. – Fakt dużego optymizmu co do gospodarki prezentowany przez ekspertów NBP i członków RPP oraz powiązanie ryzyka wyższej inflacji ze słabym złotym, a tego z kolei z niedostateczną premią w stopach procentowych sugeruje, że jedynie dalszy wzrost niepewności w Europie czy silniejsze sygnały z danych miesięcznych o spowolnieniu mogą wyeliminować ryzyko podwyżki stóp w lipcu – podsumowuje Paulina Ziembińska.
Z kolei dynamika wynagrodzeń obniżyła się w marcu z 3,8 proc. do 3,4 proc. w skali roku. Spadek dynamiki rocznej nastąpił pomimo braku negatywnych efektów w liczbie dni roboczych. – Ze względu na opóźniony charakter wskaźnika względem cyklu koniunkturalnego interpretacja pojedynczego odczytu może być obciążona znacznym błędem. Uważamy jednak, że wzrost płac będzie się obniżał w kolejnych miesiącach – mówi Marcin Mazurek. – W tej sytuacji realny wzrost wynagrodzeń uwzględniający inflację pozostanie zbliżony, a nawet niższy od zera, co w połączeniu ze spadkiem zatrudnienia w sektorze przedsiębiorstw odbije się negatywnie na poziomie konsumpcji – dodaje.
Dane o płacach i zatrudnieniu to dalsze pogłębienie dylematu RPP – niższy wzrost gospodarczy i w szczególności konsumpcja, ale cały czas perspektywa wyższej inflacji przez kolejne cztery miesiące. W czerwcu Rada nie zmieni stóp. Może wtedy zakomunikować co zrobi na kolejnym posiedzeniu. – Fakt dużego optymizmu co do gospodarki prezentowany przez ekspertów NBP i członków RPP oraz powiązanie ryzyka wyższej inflacji ze słabym złotym, a tego z kolei z niedostateczną premią w stopach procentowych sugeruje, że jedynie dalszy wzrost niepewności w Europie czy silniejsze sygnały z danych miesięcznych o spowolnieniu mogą wyeliminować ryzyko podwyżki stóp w lipcu – podsumowuje Paulina Ziembińska.