Reforma OFE wydaje się być nieunikniona. Eksperci Domu Maklerskiego DI BRE przeanalizowali wszystkie opcje i ich potencjalne skutki ekonomiczne. Inwestorzy giełdowi powinni trzymać kciuki za wariant obligacyjny lub liczyć na to, że niewielu ubezpieczonych zdecyduje się na transfer środków do ZUS.
Główne cele reformy jakie stawia rząd to obniżenie wskaźników zadłużenia w relacji do PKB (pozwoliłoby to na obniżenie kosztów finansowania deficytu i zmniejszenie premii płaconej do kredytów detalicznych i korporacyjnych), zmiana modelu zarządzania w OFE na zbliżony do modelu TFI, utrzymanie gwarancji minimalnej emerytury oraz wprowadzenie zasady „suwaka bezpieczeństwa”, zgodnie z którą wypłaty emerytur powinny być realizowane przez ZUS, co oznacza, że zgromadzone oszczędności byłyby, przed wejściem ubezpieczonego w okres emerytalny, stopniowo tam transferowane.Najszybszy we wdrożeniu byłby wariant obligacyjny – nie wymaga dużej liczby aktów wykonawczych jak pozostałe propozycje. Znana byłaby też wysokość aktywów, które przejąłby ZUS – rząd nie ryzykowałby, że zbyt mały odsetek uczestników OFE zdecyduje się na zmianę. Brak limitu inwestycji w akcje (obecnie wynosi 47,5 proc.), możliwość inwestowanie przez OFE w większość komercyjnych instrumentów finansowych oraz zniesienie mechanizmu minimalnej stopy zwrotu i uzupełniania niedoboru sprawiają, że wariant obligacyjny wydaje się być najkorzystniejszy dla rynku akcji. Obecnie składka do OFE to 2,8 proc. wynagrodzenia, alokowana w różne klasy aktywów. Jest to bardzo pozytywny scenariusz dla akcji, nawet jeśli weźmiemy pod uwagę wzrost limitu alokacji w akcje zagraniczne do 30 proc oraz wprowadzenie „suwaka bezpieczeństwa”, który automatycznie spowoduje przepływ części środków do ZUS.– Wariant obligacyjny jest najprostszy technicznie – byłby najszybciej zaimplementowany. Co więcej, rząd uniknąłby ryzyka „efektu nacjonalizacji” przedsiębiorstw notowanych na giełdzie. OFE pozostałyby ważnym elementem w budowaniu rynku kapitałowego i wzrostu gospodarczego – mówi Michał Marczak, szef analityków Domu Maklerskiego DI BRE. – Ten scenariusz wydaje się być wyjściem najbardziej optymalnym, uwzględniającym interesy różnych stron.Warianty zakładające dobrowolność rezygnacji z OFE są dla rządu najbardziej atrakcyjne z politycznego punktu widzenia. Decydujący głos oddany w ręce społeczeństwa zapewni rządzącym większą przychylność przed zbliżającymi się wyborami (bezpośrednia ingerencja w system emerytalny mogłaby nieść za sobą spadek poparcia dla Platformy Obywatelskiej). Co więcej, potencjalnie aktywa ZUS mogą zostać zasilone większą kwotą niż w przypadku wariantu obligacyjnego. Jeżeli ponad 53 proc. osób (proc. aktywów netto) zdecyduje się na zamianę OFE na ZUS, rząd będzie tego beneficjentem. W przypadku wariantu „dobrowolność plus” przepływ środków do ZUS byłby, zdaniem analityków Domu Maklerskiego DI BRE, niemal stuprocentowy – liczba osób zainteresowanych przymusowym odkładaniem dodatkowych 2 proc. wynagrodzenia będzie niska. Taki scenariusz miałby negatywne skutki dla rynku akcji (w jakim stopniu - zależałoby od skali napływu nowego kapitału - wysokości transferów i limitów). W wariancie dobrowolnym wszystko zależałoby od tego, jaki odsetek ubezpieczonych zdecydowałaby się na przejście do ZUS oraz od innych czynników takich jak limit inwestycji w akcje. Stąd trudność w jednoznacznej ocenie wpływu tego wariantu na rynek akcji. Przy niskich transferach do ZUS i wysokich limitach – będzie on pozytywny, w sytuacji wysokich transferów i niskich limitów – negatywny. Przy limicie inwestycji w akcje na poziomie 47,5 proc., nawet gdy jedynie 30 proc. aktywów OFE transferowanych jest do ZUS, ten nie jest w stanie wymienić wszystkich posiadanych akcji na inne bardziej płynne aktywa. ZUS/FRD same zarządzałyby portfelem lub przekazywały akcje w zarządzanie do instytucji finansowych (przy czym dokument opublikowany przez ministerstwa wyraźnie mówi o ich upłynnieniu – nawis podażowy). W przypadku braku limitu ograniczającego inwestycje OFE w akcje, ZUS dokonywałby maksymalnej zamiany akcji na inne aktywa. Przy takim założeniu, do 60 proc. aktywów transferowanych do ZUS oznacza, że w I filarze nie ma problemu portfela akcyjnego. De facto scenariusz ten nie różni się od wariantu obligacyjnego.Niepewność inwestorów może potrwać jeszcze kilka miesięcy. Kolejny krok to skierowanie projektów do konsultacji społecznych (najprawdopodobniej potrwa to 30 dni). Po tym czasie rząd powinien podjąć ostateczną decyzję o wyborze konkretnego wariantu. Rozpocznie się proces opracowywania aktów prawnych umożliwiających przeprowadzenie reformy, a następnie konieczne będzie przeprowadzenie procesu legislacyjnego. Ostatnią fazą, ale tylko w przypadku scenariuszy dobrowolności, jest okres, w którym klienci OFE będą musieli określić czy chcą pozostać w prywatnym systemie, czy przejść do ZUS (ok. 3 miesiące).