W styczniu inflacja spadła do 4,1 proc. z 4,6 proc. przed miesiącem, podczas gdy rynek spodziewał się, że będzie to 4,3 proc. – Trzeba jednak pamiętać, że są to wyniki wstępne, które będą rewidowane w marcu wraz z publikacją nowego koszyka inflacyjnego – mówi Ernest Pytlarczyk, główny ekonomista BRE Banku.
Rozbicie na poszczególne „składniki” jest – jak już przyjęło się na początku roku – skąpe. – Wiemy na pewno, że zgodnie z naszymi oczekiwaniami o 1,5 proc. wzrosły ceny żywności, o 1,6 proc. podrożały opłaty związane z mieszkaniem, a kategoria transport odnotowała wzrost o 1,1 proc. – wyjaśnia Marcin Mazurek, analityk BRE. - Największą niespodzianką jest kategoria odzież i obuwie, gdzie ceny spadły o 3,2 proc. Tendencje sezonowe, prawdopodobnie wspomagane kursem złotego oraz wyprzedażami, okazały się tym samym wyjątkowo silne. Na tyle aby zniwelować dodatni wpływ podwyżek VAT na ubrania dziecięce – dodaje ekspert. Z szacunków ekonomistów BRE Banku wynika, że inflacja bazowa spadła znacznie poniżej 3 proc., prawdopodobnie w okolice 2,8 proc. Na potwierdzenie tych obliczeń trzeba będzie jednak poczekać, dopóki GUS nie opublikuje jeszcze kilku kategorii.
- Szacujemy, że inflacja w kolejnym miesiącu pozostanie mniej więcej na podobnym poziomie co w styczniu. Trudno tu jednak o podawanie dokładnej wartości, bowiem „punk zaczepienia” prawdopodobnie zmieni się w związku z przeszacowaniem koszyka. Możliwy jest też nieznaczny wzrost tego wskaźnika ze względu na efekty bazowe – mówi Ernest Pytlarczyk. – Z kolei w kwietniu lub maju zobaczymy już znacznie niższe odczyty, a w horyzoncie końca roku inflacja ma szansę osiągnąć około 3 proc., do czego walnie przyczynią się efekty mocniejszego złotego – dodaje główny ekonomista BRE Banku
Odczyt najprawdopodobniej pozytywnie odbiega od szacunków inflacji prezentowanych Radzie Polityki Pieniężnej przez ekspertów NBP. - Stąd też, obok mocniejszego złotego, stanie się kolejną przesłanką do łagodzenia retoryki Rady – mówi Marcin Mazurek. Powoli obniżająca się inflacja w połączeniu z powolnym wyhamowaniem sfery realnej powinna sprzyjać powrotom oczekiwań na obniżki stóp procentowych.