- Wzrost PKB w III kwartale wyniósł 4,2 proc. To kolejne pozytywne dane, które pokazują że polska gospodarka, mimo sporej niepewności na rynkach ma solidne fundamenty – mówi Ernest Pytlarczyk, główny ekonomista BRE Banku. – Tak dobry wynik to głównie zasługa rosnących inwestycji. Pozytywny wpływ miały także poziom zapasów i eksport – dodaje.
Ponad 4 proc. tempo wzrostu zostało wygenerowane mimo ujemnej kontrybucji spożycia publicznego (około -0,6 punkta procentowego). Zgodnie z oczekiwaniami analityków BRE obniżyła się także dynamika konsumpcji (3,0 proc.). Warto dodać, że inwestycje rosły mimo negatywnego wpływu produkcji budowlano-montażowej. Analitycy BRE wskazują na oddziaływanie trzech głównych mechanizmów na polską gospodarkę, które nadawać będą jej ton w najbliższych kwartałach. Pierwszym jest negatywne oddziaływanie inflacji i wzrostu kursu franka na konsumpcję, które wraz ze zwiększeniem atrakcyjności oszczędzania (wzrost stopy procentowej w związku z „wojnami depozytowymi”) będzie przybierało na sile. - Nie spodziewamy się jednak, aby dynamika konsumpcji była niższa od dynamiki odnotowanej w 2009 roku z uwagi na lepszą sytuację na rynku pracy – wyjaśnia Marcin Mazurek, analityk BRE.Drugi mechanizm, czyli nietypowa relacja pomiędzy inwestycjami a produkcją budowlano-montażową, jest przez Ernesta Pytlarczyka uznawany za dobrą monetę. - Oczekiwane zwiększenie depozytów oraz spadek współczynnika kredytów do depozytów w sektorze bankowym stwarza przestrzeń na przyzwoity wzrost kredytów korporacyjnych i – co za tym idzie – podtrzymanie inwestycji przedsiębiorstw także w 2012 roku. Dzięki temu mechanizmowi ewentualne negatywne zmiany w inwestycjach publicznych schodzą na dalszy plan – mówi.Trzeci mechanizm to stabilizujący efekt działania kursu złotego, co przy spadku konsumpcji i utrzymaniu konkurencyjności cenowej eksportu powinno prowadzić do wyższego wpływu eksportu i podtrzymania wzrostu PKB w 2012 roku w okolicach 3 proc.Według ekonomistów BRE dane okazały się neutralne zarówno dla rynku stopy procentowej, jak i dla walutowego. - Takie też pozostaną dla RPP, która będzie raczej poszukiwać przesłanek osłabienia niż umocnienia koniunktury. Niemniej jednak wysoka inflacja, problematycznie wysoki kurs walutowy oraz wciąż względnie dobre dane o wyższej częstotliwości publikacji (produkcja, sprzedaż) będą powstrzymywać RPP przed zmianą retoryki. – dodaje Marcin Mazurek. Jego zdaniem możliwość obniżek stóp procentowych pojawia się dopiero w 2012 roku.