Sprzedaż detaliczna w październiku wzrosła rok do roku o 11,2 proc. i zaskoczyła ekonomistów. Należy się jednak przygotować na gorsze czasy.
- Dynamika sprzedaży detalicznej w październiku uplasowała się na poziomie 11,2 proc. w ujęciu rocznym, czyli tylko nieznacznie niższym niż 11,4 proc. zanotowane we wrześniu. Z kolei w ujęciu realnym odnotowano wzrost o 6,8 proc. w stosunku do 7,7 proc. we wrześniu – mówiErnest Pytlarczyk, główny ekonomista BRE Banku. - Tak wysoki odczyt jest niespodzianką. (konsensus prognoz plasował się na poziomie 10,4 proc.), tym bardziej że nie wpisuje się w serię gorszych od oczekiwań październikowych danych z produkcją przemysłową na czele – dodaje Paulina Ziembińska, analityk BRE.Struktura danych o sprzedaży nie daje jednak jasnego obrazu zachowań konsumentów. Wysoki odczyt to ponownie wynik bardzo wysokiej sprzedaży paliw (+20,1 proc. w ujęciu nominalnym i +5,5 proc. w ujęciu realnym) i ciągle silnej kategorii „pozostałe” (+13,9 proc. r/r), czyli składowej o dużej zmienności. Sprzedaż żywności zaskoczyła in minus realnie spadając o 0,8 proc. r/r (nominalnie +3,3 proc. r/r) przekładając się na przyspieszenie dynamiki rocznej sprzedaży detalicznej w ujęciu bazowym (po wyłączeniu paliw i żywności) do 13 proc. Wśród dóbr trwałych - kategoria meble, RTV i AGD przyspieszyła (10,1 proc. wobec 5,8 proc.) jednak jest to przede wszystkim efekt niskiej bazy z 2010r. - Sprzedaż odzieży i obuwia także wystrzeliła w górę - do 15,1 proc. w ujęciu rocznym, ale tutaj pomimo efektu wysokiej bazy (dynamika miesięczna 32,7 proc. odbiega od trendu sezonowego), co można jednak wiązać z efektami cenowymi zaobserwowanymi w październiku na inflacji – dodaje Paulina Ziembińska. Z drugiej strony od trendu sezonowego w dół odbiega sprzedaż samochodów (-3 proc. r/r), na co wpływ mogą mieć efekty podażowe. Spojrzenie na sprzedaż w ujęciu bazowym wyłączając poza paliwami i żywnością także samochody potwierdza utrzymanie pozytywnej tendencji (wzrost 15,6 proc. r/r po 13,9 proc.). - Dane o sprzedaży zaskoczyły pozytywnie. Po części potwierdza to, że spowolnienie dotyka polską gospodarkę na razie w niewielkim stopniu i nie jest - oraz nie będzie - tak gwałtowne jak w 2008-2009 roku – ocenia Ernest Pytlarczyk. - Niemniej spodziewamy się, że dojdzie jednak do pogłębienia spadków sprzedaży w najbliższych miesiącach. Pamiętajmy, że jest to zmienna działająca z pewnym opóźnieniem w stosunku do obserwowanych tendencji gospodarczych – dodaje główny ekonomista BRE. Spadki sprzedaży będą wynikiem wzrostu awersji do ryzyka związanego z sytuacją w strefie euro, ale również czynników krajowych, takich jak kurs złotego i hamowanie rynku pracy.- Obecnie jednak stosunkowo pozytywne dane makro wpisują się w działania RPP, która w globalnym środowisku niskich stóp procentowych może zachowywać neutralne stanowisko, wspierając tym samym kluczowe obecnie dla inflacji oraz wskaźników fiskalnych notowania złotego – podsumowuje Paulina Ziembińska, analityk BRE.