Inflacja w lutym spadła z 1,7 proc. w skali roku odnotowanych w styczniu (zmiana koszyka inflacyjnego nie przyniosła tutaj rewizji) do zaledwie 1,3 proc. r/r. - Oznacza to, że w lutym ceny dóbr i usług konsumpcyjnych rosły w ujęciu rocznym w tempie najwolniejszym od października 2006 r. – mówi Ernest Pytlarczyk, główny ekonomista BRE Banku.Różnice w stosunku do naszej prognozy i konsensusu rynkowego (odpowiednio, 1,6 i 1,5 proc. r/r) wynikają przede wszystkim ze spadku cen żywności oraz z mocniejszej od zakładanej dezinflacji w kategoriach bazowych. W odniesieniu do cen żywności oczekiwaliśmy wzrostu o ok. 0,5 proc. i była to wartość zgodna zarówno z odczytami regionalnymi, jak i z opublikowanymi wczoraj szacunkami. Dlatego też spadek cen żywności o 0,2 proc. należy uznać za niespodziankę. Wzrost cen paliw okazał się być zgodny z oczekiwaniami (1,1 proc. m/m). Po stronie bazowej największym zaskoczeniem są ceny łączności (spadek o 3 proc. m/m). Tu spadki zawdzięczamy promocjom na rynku telefonii komórkowej – jak podaje GUS w swoim komentarzu do danych, usługi telefonii komórkowej potaniały o 3,1 proc. m/m, a sprzęt o 0,6 proc. m/m. Tym samym, szacujemy, że inflacja bazowa w styczniu wyniosła ok. 1,5 proc., a w lutym spadła do zaledwie 1,1-1,2 proc. (dokładniejsze szacunki NBP poznamy w poniedziałek).
- W kolejnych miesiącach spodziewamy się dalszego wyhamowywania wzrostu cen konsumenckich. Marcowa inflacja najprawdopodobniej wyniesie ok. 1,1 proc. i będzie w dalszym ciągu spadać, osiągając minimum w miesiącach letnich – mówi Ernest Pytlarczyk.
- Wówczas spodziewamy się odczytów w okolicy 0,8-0,9 proc. Oznacza to, że wskaźnik ten znajdzie się istotnie poniżej dolnej granicy dopuszczalnych odchyleń od celu inflacyjnego. Jeszcze bardziej wyraźny będzie spadek inflacji bazowej, dla której przewidujemy spadkową ścieżkę z minimum pod koniec roku – dodaje główny ekonomista BRE.Nieoczekiwany spadek inflacji poniżej dolnej granicy celu NBP może skłonić Radę Polityki Pieniężnej do rozważenia przyjętej ostatnio w wyjątkowo szerokim konsensusie postawy wait-and-see i przerwy w cyklu łagodzenia polityki pieniężnej – tym bardziej, że opublikowana projekcja inflacyjna zakładała znacznie łagodniejszą ścieżkę spadków (tylko drugi kwartał br. poniżej dolnej granicy celu na poziomie ok. 1,4 proc.). Dzisiejsze dane wskazują, że CPI już w kolejnych 3-4 miesiącach spadnie poniżej 1 proc., zaś poniżej dolnej granicy celu ma szanse pozostać nawet do końca 2013 roku. Ostatnie komentarze prezesa NBP Marka Belki wskazywały, że Rada szczególnie uczulona będzie na odstępstwa publikowanych danych od ścieżki nowej projekcji i w tym kontekście dzisiejsze dane mogą wywołać oczekiwania na kontynuację cyklu poluzowania (w istocie rzeczy - w reakcji na dane złoty natychmiast osłabił się o ok. 0,5 gr., a stawki rynkowe długu obniżyły się ok. 3-5 punktów bazowych wzdłuż całej krzywej) i ponownie podzielić członków RPP (po danych prof. Winiecki ocenił spadek inflacji jako warunkowany ,,czynnikami jednorazowymi i nie oczekuje, że w kolejnych miesiącach inflacja spadnie poniżej 1 proc.’’ – poczekajmy jednak na wypowiedzi pozostałych członków Rady).Na razie nie widzimy podstaw do zmiany naszego scenariusza ścieżki stóp procentowych – czynnikiem kluczowym będą publikacje wskazujące na skalę spowolnienia w pierwszej połowie roku."
- W kolejnych miesiącach spodziewamy się dalszego wyhamowywania wzrostu cen konsumenckich. Marcowa inflacja najprawdopodobniej wyniesie ok. 1,1 proc. i będzie w dalszym ciągu spadać, osiągając minimum w miesiącach letnich – mówi Ernest Pytlarczyk.
- Wówczas spodziewamy się odczytów w okolicy 0,8-0,9 proc. Oznacza to, że wskaźnik ten znajdzie się istotnie poniżej dolnej granicy dopuszczalnych odchyleń od celu inflacyjnego. Jeszcze bardziej wyraźny będzie spadek inflacji bazowej, dla której przewidujemy spadkową ścieżkę z minimum pod koniec roku – dodaje główny ekonomista BRE.Nieoczekiwany spadek inflacji poniżej dolnej granicy celu NBP może skłonić Radę Polityki Pieniężnej do rozważenia przyjętej ostatnio w wyjątkowo szerokim konsensusie postawy wait-and-see i przerwy w cyklu łagodzenia polityki pieniężnej – tym bardziej, że opublikowana projekcja inflacyjna zakładała znacznie łagodniejszą ścieżkę spadków (tylko drugi kwartał br. poniżej dolnej granicy celu na poziomie ok. 1,4 proc.). Dzisiejsze dane wskazują, że CPI już w kolejnych 3-4 miesiącach spadnie poniżej 1 proc., zaś poniżej dolnej granicy celu ma szanse pozostać nawet do końca 2013 roku. Ostatnie komentarze prezesa NBP Marka Belki wskazywały, że Rada szczególnie uczulona będzie na odstępstwa publikowanych danych od ścieżki nowej projekcji i w tym kontekście dzisiejsze dane mogą wywołać oczekiwania na kontynuację cyklu poluzowania (w istocie rzeczy - w reakcji na dane złoty natychmiast osłabił się o ok. 0,5 gr., a stawki rynkowe długu obniżyły się ok. 3-5 punktów bazowych wzdłuż całej krzywej) i ponownie podzielić członków RPP (po danych prof. Winiecki ocenił spadek inflacji jako warunkowany ,,czynnikami jednorazowymi i nie oczekuje, że w kolejnych miesiącach inflacja spadnie poniżej 1 proc.’’ – poczekajmy jednak na wypowiedzi pozostałych członków Rady).Na razie nie widzimy podstaw do zmiany naszego scenariusza ścieżki stóp procentowych – czynnikiem kluczowym będą publikacje wskazujące na skalę spowolnienia w pierwszej połowie roku."