- Zgodnie z przewidywaniami w grudniu roczny wskaźnik inflacji obniżył się z 4,8 proc. do 4,6 proc. – mówi Ernest Pytlarczyk, główny ekonomista BRE Banku. - Na niższym odczycie zaważył zarówno efekt statystycznej bazy, jak i nieco niższe wzrosty cen żywności, choć oczywiście wzrost o 0,9 proc. w ciągu miesiąca jest i tak znaczny jak na tę porę roku – dodaje. W grudniu istotnie wzrosły ceny paliw (1,2 proc. miesiąc do miesiąca) oraz koszty opieki zdrowotnej (1,6 proc.), co związane było z nową listą leków refundowanych. W pozostałych kategoriach ceny nieznacznie spadły (odzież i obuwie o 0,7 proc. m/m), pozostały stabilne (rekreacja i kultura, edukacja łączność) lub tylko nieznacznie wzrosły – koszty użytkowania mieszkania wzrosły o 0,1 proc. m/m, ceny energii o 0,2 proc. Inflacja bazowa wzrosła z 3,0 proc. do 3,1 proc. rok do roku. - W styczniu inflacja ze względu na efekty bazowe obniży się prawdopodobnie w okolice lub nawet nieco poniżej 4,0 proc. rok do roku – dodaje Marcin Mazurek, analityk BRE.
Dzisiejsza dana nie jest wcale bez znaczenia dla Rady Polityki Pieniężnej, choć ponowne złagodzenie stanowiska RPP dopiero nastąpi po danych o inflacji za styczeń i już mniej optymistycznych odczytach z realnej gospodarki (pierwszym z serii mogą być dane o produkcji przemysłowej za grudzień). - Do obniżek stóp nie dojdzie jednak szybciej niż w II kw. – ocenia Mazurek.
Import będzie coraz mniejszy
- Zgodnie z naszymi oczekiwaniami w listopadzie nastąpiło zawężenie deficytu na rachunku bieżącym do 1034 mln euro z 1546 mln, choć w mniejszej skali od naszych oczekiwań – mówi Ernest Pytlarczyk. Zgodnie z publikacją kwartalnych rachunków o bilansie płatniczym, poprzednie dane zostały zrewidowane w górę o około 1 mld EUR. - Poszczególne „składowe” są w zasadzie mało zaskakujące, niewielkie kierunkowe błędy w każdej z kategorii złożyły się na końcowy błąd w całym rachunku bieżącym – dodaje Pytlarczyk. Niższy deficyt handlowy to nie efekty jednorazowe lecz początek działania automatycznych stabilizatorów, które będą powodowały istotne zwiększenie znaczenia eksportu netto w nadchodzących kwartałach.
- Po raz kolejny odnotowaliśmy wysoki odpływ w zakresie finansowania ze strony instytucji finansowych, co idealnie pasuje do zachowania kursu walutowego w listopadzie. Tak długo jak będziemy obserwowali ujemne wartości w tej kategorii, złoty będzie pozostawał pod presją – podkreśla Marcin Mazurek. Co więcej, poważnie obniżyła się saldo bezpośrednich inwestycji zagranicznych: z 1921 mln euro w poprzednim miesiącu do -232 mln w listopadzie. - Takie statystyki mogą być wodą na młyn zwolenników tzw. scenariusza sudden stop, czyli nagłego zatrzymania gospodarki w Polsce, lub przynajmniej oczekiwań na jego realizację, które powinny się zbiegać ze spadkiem kursu złotego – mówi Ernest Pytlarczyk. - Nie jest to jednak nasz scenariusz bazowy. Oczekujemy, że stopniowo stabilizator w postaci płynnego kursu, czyli mniejszej konsumpcji i większego eksportu, pozwoli zmniejszyć nierównowagę na rachunku bieżącym i stopniowo przyczynić się do zmniejszenia ryzyka finansowania – dodaje główny ekonomista BRE.
- Na koniec i na marginesie zaznaczamy, ze w listopadzie NBP „wydał” na interwencje 866 mln EUR – to jednak na grudniową kwotę czekają prawdopodobnie uczestnicy rynku – podsumowuje Marcin Mazurek.
Dzisiejsza dana nie jest wcale bez znaczenia dla Rady Polityki Pieniężnej, choć ponowne złagodzenie stanowiska RPP dopiero nastąpi po danych o inflacji za styczeń i już mniej optymistycznych odczytach z realnej gospodarki (pierwszym z serii mogą być dane o produkcji przemysłowej za grudzień). - Do obniżek stóp nie dojdzie jednak szybciej niż w II kw. – ocenia Mazurek.
Import będzie coraz mniejszy
- Zgodnie z naszymi oczekiwaniami w listopadzie nastąpiło zawężenie deficytu na rachunku bieżącym do 1034 mln euro z 1546 mln, choć w mniejszej skali od naszych oczekiwań – mówi Ernest Pytlarczyk. Zgodnie z publikacją kwartalnych rachunków o bilansie płatniczym, poprzednie dane zostały zrewidowane w górę o około 1 mld EUR. - Poszczególne „składowe” są w zasadzie mało zaskakujące, niewielkie kierunkowe błędy w każdej z kategorii złożyły się na końcowy błąd w całym rachunku bieżącym – dodaje Pytlarczyk. Niższy deficyt handlowy to nie efekty jednorazowe lecz początek działania automatycznych stabilizatorów, które będą powodowały istotne zwiększenie znaczenia eksportu netto w nadchodzących kwartałach.
- Po raz kolejny odnotowaliśmy wysoki odpływ w zakresie finansowania ze strony instytucji finansowych, co idealnie pasuje do zachowania kursu walutowego w listopadzie. Tak długo jak będziemy obserwowali ujemne wartości w tej kategorii, złoty będzie pozostawał pod presją – podkreśla Marcin Mazurek. Co więcej, poważnie obniżyła się saldo bezpośrednich inwestycji zagranicznych: z 1921 mln euro w poprzednim miesiącu do -232 mln w listopadzie. - Takie statystyki mogą być wodą na młyn zwolenników tzw. scenariusza sudden stop, czyli nagłego zatrzymania gospodarki w Polsce, lub przynajmniej oczekiwań na jego realizację, które powinny się zbiegać ze spadkiem kursu złotego – mówi Ernest Pytlarczyk. - Nie jest to jednak nasz scenariusz bazowy. Oczekujemy, że stopniowo stabilizator w postaci płynnego kursu, czyli mniejszej konsumpcji i większego eksportu, pozwoli zmniejszyć nierównowagę na rachunku bieżącym i stopniowo przyczynić się do zmniejszenia ryzyka finansowania – dodaje główny ekonomista BRE.
- Na koniec i na marginesie zaznaczamy, ze w listopadzie NBP „wydał” na interwencje 866 mln EUR – to jednak na grudniową kwotę czekają prawdopodobnie uczestnicy rynku – podsumowuje Marcin Mazurek.