W maju produkcja przemysłowa wbrew oczekiwaniom wzrosła aż o 4,6 proc. w skali roku i 4,5 proc. w porównaniu do poprzedniego miesiąca, zaś po wyeliminowaniu czynników sezonowych o 3,1 proc. r/r i 0,1 proc. m/m. - Choć jest to zaskakujący odczyt, to dane o produkcji samochodów publikowane przez Samar wskazywały w maju na odczyt rocznej stopy wzrostu produkcji w przetwórstwie przemysłowym na poziomie bliskim 5 proc., co wydawało się nam nierealne z punktu widzenia scenariusza spowalniającej gospodarki oraz bardzo słabego trendu produkcji w ujęciu odsezonowanym – mówi Ernest Pytlarczyk, główny ekonomista BRE Banku. Faktyczny odczyt okazał się jednak zbieżny z indykatorem Samar – przetwórstwo przemysłowe odnotowało wzrost na poziomie 5,2 proc. w skali roku.
Kompozycja tego wskaźnika jest podobna do poprzedniego miesiąca – wzrost odnotowały 23 kategorie (w kwietniu 22) z 34. Największe spadki odnotowały sekcje eksportowe – produkcja mebli (-10,3 proc. r/r) oraz produkcja samochodów (-7,2 proc. r/r), zaś największe wzrosty produkcja chemikaliów (+15,3 proc. r/r) i eksportowy sektor urządzeń elektrycznych (+12,5 proc. r/r). - Trudno w takim wypadku wyciągać daleko idące wnioski. Widoczne jest jednak, że słabszy złoty nie wpływa istotnie na produkcję eksportową – ocenia Marcin Mazurek, analityk BRE Banku. - Silny wzrost nastąpił także w produkcji artykułów spożywczych, co wskazywać może na efekt EURO 2012, choć akurat dla produkcji przemysłowej w porównaniu do innych zmiennych makroekonomicznych efekt ten nie powinien mieć istotnego znaczenia – dodaje ekonomista. - W czerwcu i lipcu odczuwalny będzie jeszcze efekt bazowy działający in plus oraz ewentualny pozytywny wpływ EURO, jednak koniec wakacji przyniesie trend spadkowy w produkcji przemysłowej nie tylko ze względu na postępujące spowolnienie, na które wskazują indeksy koniunktury, ale także efekty bazowe z 2011 roku – wyjaśnia Marcin Mazurek.
Budownictwo.
Produkcja budowlano-montażowa wzrosła w maju 23,7 proc. m/m, co przełożyło się na 6,2 proc. w ujęciu rocznym (wobec 8,1 proc. zanotowanych w kwietniu). Po wyeliminowaniu czynników sezonowych wzrost był wyższy: 7,2 proc. r/r (wobec 1,9 proc. r/r zanotowanych w kwietniu). W porównaniu z kwietniem wzrost nastąpił we wszystkich kategoriach: budowa obiektów inżynierii lądowej (27,8 proc.), wznoszenie budynków (27,4 proc.) oraz roboty specjalistyczne (11,3 proc.), jednak w tej ostatniej kategorii nastąpił spadek w stosunku do maja 2011. Uważamy, że taka struktura wzrostów wskazuje na kontynuację projektów infrastrukturalnych – efekt ten może przeciągać się jeszcze 1-2 miesiące, potem zaś powoli będzie wygasał. Tym samym od III kw. spodziewamy się wyraźnego wyhamowania inwestycji w gospodarce.
Ceny producentów.
Ceny produkcji sprzedanej przemysły wzrosły o 5,0 proc. w ujęciu rocznym, czyli biorąc pod uwagę rewizję poprzednich danych w górę – zgodnie z prognozą BRE. - Kompozycja wzrostów nie jest zaskakująca – mówi Ernest Pytlarczyk. Motorem wzrostów cen w ujęciu miesięcznym (+0,2 proc.) było przetwórstwo przemysłowe (+0,3 proc.). Godny podkreślenia jest fakt dużej indeksacji krajowych cen względem EUR, który ujawnia się (historycznie nie pierwszy już raz) nawet w momencie spowolnienia gospodarki. - W związku z umocnieniem złotego i średnio niższymi cenami surowców w czerwcu ceny producentów powinny odnotować w czerwcu zbliżoną lub nieco niższą dynamikę – przewiduje główny ekonomista BRE.
Reakcja rynkowa, perspektywy dla stóp procentowych.
Po publikacji stawki rynkowe wzrosły o około 2-3 punkty bazowe. Złoty natomiast nie zareagował na dane. - Produkcja przemysłowa nieco mąci - wydawałoby się już - wyklarowany obraz sytuacji odnośnie lipcowej decyzji Rady Polityki Pieniężnej, gdyż może utwierdzać niektórych jej członków w przekonaniu o braku zagrożenia bardziej widocznym spowolnieniem aktywności gospodarczej – ocenia Marcin Mazurek. - Niemniej jednak, dojście na podstawie tej jednej danej do konkluzji o konieczności podwyżek stóp procentowych może być ryzykownym posunięciem – dodaje ekonomista. Wyjaśnia, że po pierwsze, produkcja może być zaburzana przez efekt EURO2012. Potwierdzają to dobre wyniki osiągnięte przede wszystkim przez sekcje przetwórstwa produkujące na rynek krajowy. Do wyraźnego trendu spadkowego może powrócić w drugiej połowie roku odzwierciedlając obniżającą się dynamikę inwestycji i konsumpcji. - Po drugie, sekcje eksportowe radzą sobie już słabo i sytuacja nie odwróci się szybko w związku ze wspomnianym już osłabieniem koniunktury za granicą – mówi Marcin Mazurek. – Po trzecie, oczekiwania i zapowiedzi dalszej stymulacji monetarnej a także zmniejszenie bezpośredniego zagrożenia niekonkluzywnymi wyborami w Grecji zmniejsza też presję na złotego, co już w krótkim terminie może wspomagać tendencje obniżające inflację – uzupełnia Ernest Pytlarczyk. Ekonomiści dodaję, że te argumenty wydaje się podzielać A. Zielińska-Głębocka, która mimo, iż ostatnio była znana z „jastrzębiego” nastawienia, zasugerowała, że w lipcu stopy powinny pozostać bez zmian.
Kompozycja tego wskaźnika jest podobna do poprzedniego miesiąca – wzrost odnotowały 23 kategorie (w kwietniu 22) z 34. Największe spadki odnotowały sekcje eksportowe – produkcja mebli (-10,3 proc. r/r) oraz produkcja samochodów (-7,2 proc. r/r), zaś największe wzrosty produkcja chemikaliów (+15,3 proc. r/r) i eksportowy sektor urządzeń elektrycznych (+12,5 proc. r/r). - Trudno w takim wypadku wyciągać daleko idące wnioski. Widoczne jest jednak, że słabszy złoty nie wpływa istotnie na produkcję eksportową – ocenia Marcin Mazurek, analityk BRE Banku. - Silny wzrost nastąpił także w produkcji artykułów spożywczych, co wskazywać może na efekt EURO 2012, choć akurat dla produkcji przemysłowej w porównaniu do innych zmiennych makroekonomicznych efekt ten nie powinien mieć istotnego znaczenia – dodaje ekonomista. - W czerwcu i lipcu odczuwalny będzie jeszcze efekt bazowy działający in plus oraz ewentualny pozytywny wpływ EURO, jednak koniec wakacji przyniesie trend spadkowy w produkcji przemysłowej nie tylko ze względu na postępujące spowolnienie, na które wskazują indeksy koniunktury, ale także efekty bazowe z 2011 roku – wyjaśnia Marcin Mazurek.
Budownictwo.
Produkcja budowlano-montażowa wzrosła w maju 23,7 proc. m/m, co przełożyło się na 6,2 proc. w ujęciu rocznym (wobec 8,1 proc. zanotowanych w kwietniu). Po wyeliminowaniu czynników sezonowych wzrost był wyższy: 7,2 proc. r/r (wobec 1,9 proc. r/r zanotowanych w kwietniu). W porównaniu z kwietniem wzrost nastąpił we wszystkich kategoriach: budowa obiektów inżynierii lądowej (27,8 proc.), wznoszenie budynków (27,4 proc.) oraz roboty specjalistyczne (11,3 proc.), jednak w tej ostatniej kategorii nastąpił spadek w stosunku do maja 2011. Uważamy, że taka struktura wzrostów wskazuje na kontynuację projektów infrastrukturalnych – efekt ten może przeciągać się jeszcze 1-2 miesiące, potem zaś powoli będzie wygasał. Tym samym od III kw. spodziewamy się wyraźnego wyhamowania inwestycji w gospodarce.
Ceny producentów.
Ceny produkcji sprzedanej przemysły wzrosły o 5,0 proc. w ujęciu rocznym, czyli biorąc pod uwagę rewizję poprzednich danych w górę – zgodnie z prognozą BRE. - Kompozycja wzrostów nie jest zaskakująca – mówi Ernest Pytlarczyk. Motorem wzrostów cen w ujęciu miesięcznym (+0,2 proc.) było przetwórstwo przemysłowe (+0,3 proc.). Godny podkreślenia jest fakt dużej indeksacji krajowych cen względem EUR, który ujawnia się (historycznie nie pierwszy już raz) nawet w momencie spowolnienia gospodarki. - W związku z umocnieniem złotego i średnio niższymi cenami surowców w czerwcu ceny producentów powinny odnotować w czerwcu zbliżoną lub nieco niższą dynamikę – przewiduje główny ekonomista BRE.
Reakcja rynkowa, perspektywy dla stóp procentowych.
Po publikacji stawki rynkowe wzrosły o około 2-3 punkty bazowe. Złoty natomiast nie zareagował na dane. - Produkcja przemysłowa nieco mąci - wydawałoby się już - wyklarowany obraz sytuacji odnośnie lipcowej decyzji Rady Polityki Pieniężnej, gdyż może utwierdzać niektórych jej członków w przekonaniu o braku zagrożenia bardziej widocznym spowolnieniem aktywności gospodarczej – ocenia Marcin Mazurek. - Niemniej jednak, dojście na podstawie tej jednej danej do konkluzji o konieczności podwyżek stóp procentowych może być ryzykownym posunięciem – dodaje ekonomista. Wyjaśnia, że po pierwsze, produkcja może być zaburzana przez efekt EURO2012. Potwierdzają to dobre wyniki osiągnięte przede wszystkim przez sekcje przetwórstwa produkujące na rynek krajowy. Do wyraźnego trendu spadkowego może powrócić w drugiej połowie roku odzwierciedlając obniżającą się dynamikę inwestycji i konsumpcji. - Po drugie, sekcje eksportowe radzą sobie już słabo i sytuacja nie odwróci się szybko w związku ze wspomnianym już osłabieniem koniunktury za granicą – mówi Marcin Mazurek. – Po trzecie, oczekiwania i zapowiedzi dalszej stymulacji monetarnej a także zmniejszenie bezpośredniego zagrożenia niekonkluzywnymi wyborami w Grecji zmniejsza też presję na złotego, co już w krótkim terminie może wspomagać tendencje obniżające inflację – uzupełnia Ernest Pytlarczyk. Ekonomiści dodaję, że te argumenty wydaje się podzielać A. Zielińska-Głębocka, która mimo, iż ostatnio była znana z „jastrzębiego” nastawienia, zasugerowała, że w lipcu stopy powinny pozostać bez zmian.