- W listopadzie roczny wskaźnik inflacji wzrósł do 4,8 proc. z 4,3 proc. zanotowanych w październiku. Niespodziankę inflacyjną zawdzięczamy przede wszystkim wyższym cenom żywności, które wzrosły 1,2 proc. w stosunku do poprzedniego miesiąca i wprowadzeniu nowego cennika leków refundowanych, co przełożyło się na wzrost w kategorii zdrowie o 2,3 proc. – mówi Ernest Pytlarczyk, główny ekonomista BRE Banku.
Inflacja bazowa wzrosła pod wpływem tego ostatniego czynnika do poziomu 3,0 proc. z 2,8 proc. zanotowanych w październiku. - Należy podkreślić, że w poszczególnych kategoriach widoczny jest wpływ słabszego złotego, ale w wielu przypadkach wpływ ten jest neutralizowany przez niższy popyt – dodaje Marcin Mazurek, analityk BRE. Stabilne pozostały ceny w kategoriach restauracje i hotele, rekreacja i kultura, łączność, czy inne towary i usługi. - Wysoka inflacja paliwowo-żywnościowa przyczynia się do spadku popytu konsumpcyjnego, to zaś przekłada się na coraz częściej obserwowane promocje cenowe pozostałych dóbr w centrach handlowych – dodaje analityk.W grudniu inflacja może zanotować podobny wynik jak w listopadzie. - Roczny wskaźnik inflacji może obniżyć się już na początku 2012 roku ze względu na efekty bazy z roku poprzedniego. Prognozujemy jednak, że wskaźnik pozostanie powyżej środka celu NBP, który wynosi 2,5 proc. Będzie oscylować raczej wokół jego górnej granicy, czyli 3,5 proc. Tylko umiarkowane obniżenie się inflacji będzie wynikało z opóźnionych efektów słabego złotego ale i z podwyżek cen kontrolowanych i energii – wyjaśnia Ernest Pytlarczyk.Podwyższona inflacja wzmaga oczekiwania, wzorem Węgier, na zacieśnienie monetarne – stopy rynkowe wzrosły po publikacji o 5 punktów bazowych. - Scenariusz podwyżek stóp ciągle oceniamy jednak jako mało prawdopodobny. Podwyżka mogłaby mieć opłakane skutki dla przedsiębiorstw. Oceniamy, że członkowie RPP oczekują spowolnienia gospodarczego i spadków inflacji w dłuższym okresie i w przyszłym roku szukali będą możliwości poluzowania monetarnego – mówi Marcin Mazurek, analityk BRE.- Ze względu na niestabilność kursu walutowego obniżki stóp mogą nieco się oddalić w czasie. Oceniamy jednak, że dojdzie do nich w I półroczu - dodaje.Zawężenie deficytu na rachunku bieżącymNBP podał również dane o deficycie na rachunku bieżącym, który w październiku skurczył się do 1622 mln EUR z 1901 mln EUR. - Deficyt na rachunku handlowym powiększył się ale nieznacznie z 542 mln EUR do 652 mln EUR, zgodnie z naszymi oczekiwaniami poprawiło się saldo usług ze 193mln EUR do 402mln EUR a na niskim poziomie utrzymało się saldo transferów bieżących -129mln – wyjaśnia Ernest Pytlarczyk.- Kolejny niski odczyt na rachunku handlowym potwierdza nasze wcześniejsze założenia, że nie mamy do czynienia z efektami jednorazowymi, lecz że jest to początek działania automatycznych stabilizatorów, które będą powodowały istotne zwiększenie wpływu eksportu netto w nadchodzących kwartałach – tłumaczy Marcin Mazurek. W szczególności może to być rzeczywiście stabilizujący wpływ kursu walutowego na eksport i hamujący na import.- Komunikat NBP tradycyjnie już zawiera również dość zawoalowaną informację o interwencjach walutowych. Okazuje się, że nasze szacunki skali ostatniej – nieudanej – interwencji były poprawne. NBP „wydał” na nią 192 mln EUR – mówi Ernest Pytlarczyk.