Inflacja w grudniu wyniosła 0,7 proc. w skali roku - zgodnie z prognozą analityków mBanku. Tak jak oczekiwali ceny żywności popisały się względnie niską dynamiką na poziomie +0,7 proc., podobnie jak paliwa, których ceny urosły o 0,4 proc.
Kategorie bazowe zachowują się stabilnie (łączność, edukacja, kategoria inne) lub nawet spadają (rekreacja i kultura, zdrowie, odzież i obuwie) i jak na razie trudno mówić o narastaniu presji inflacyjnej. – Według naszych obliczeń dynamika inflacji bazowej utrzymała się na poziomie 1,1 proc. – mówi Ernest Pytlarczyk, główny ekonomista mBanku. Kolejne miesiące przyniosą wzrost inflacji, w styczniu spodziewamy się odczytu w okolicach 0,9 proc. (kwestia zmiany szczegółowości klasyfikacji koszyka inflacyjnego, która zostanie zaimplementowana w 2014 roku nie ma jednoznacznego wpływu na wysokość inflacji podawaną przez GUS). - Nie „czarujmy” – w pierwszej kolejności dynamika cen będzie rosła głównie przez efekty bazowe, które w 2014 roku rozkładają się bardzo nietypowo, bo u-kształtnie – dodaje Pytlarczyk. W pierwszej połowie roku inflacja będzie przez nie delikatnie podbijana, środek roku przyniesie odwrócenie tego efektu (wpływ zmian ustawy śmieciowej z roku 2013), a na koniec znów powróci dodatni wpływ bazy statystycznej (na chwilę obecną identyfikujemy go głównie z bardzo niskimi odczytami cen żywności pod koniec 2013 roku). Inflacja bazowa pozostanie pod wpływem efektów bazowych, ale także w kolejnych miesiącach powinna zacząć reagować na ewidentnie postępujące ożywienie w gospodarce.Niska inflacja oraz podkreślanie chłodnego podejścia do wzrostów tego wskaźnika generowanych przez efekty bazowe przypieczętują gołębie nastawienie Rady Polityki Pieniężnej. Tak jak w Europie, oczekiwania na politykę pieniężną będą zdominowane przez procesy inflacyjne i na reakcję będzie trzeba jeszcze poczekać. Sam fakt wzrostu wskaźnika CPI oraz inflacji bazowej nie będzie mógł być w nieskończoność ignorowany, dlatego też nie wycofujemy się ze scenariusza podwyżek stóp pod koniec 2014 roku.Rynek nie zareagował na dane. – Co do perspektyw uważamy, że uczestnicy rynku będą w jeszcze mniejszym stopniu niż RPP skłonni do wiary w scenariusz oparty na mechanizmach ekonomicznych, którego realizacja jeszcze nawet nie jest wyraźnie widoczna w danych – tłumaczy Marcin Mazurek, starszy analityk mBanku. – Niska inflacja będzie zatem w najbliższym czasie tematem przewodnim dzięki czemu można liczyć na dalszy spadek rentowności, przede wszystkim dłuższych obligacji. Podkreślamy jednak, że raczej nie będzie to temat na cały rok a dominującym trendem średniookresowym jest cały czas ruch w kierunku wyższych rentowności – dodaje.