Sprzedaż detaliczna wzrosła o 4,3 proc. wobec 1,8 proc. w poprzednim miesiącu (znów niemalże zgodnie z prognozą analityków BRE na poziomie 4,5 proc. i powyżej konsensusu rynkowego w wysokości 3,1 proc.). Wynik, po wyłączeniu sprzedaży żywności i paliw, to robiące wrażenie 7,3 proc. Pozostałe ,,bazowe’’ agregaty sprzedaży także pną się w górę, potwierdzając jednocześnie, że dolny punkt zwrotny został już osiągnięty, a obecnie znajdujemy się w fazie ożywienia. Pozytywne pozostają również szczegóły publikacji.
Szczegółowe rozbicie sprzedaży potwierdza wyjątkową naturę czerwcowego przyhamowania sprzedaży żywności i artykułów ze sklepów niewyspecjalizowanych (obecnie obserwujemy powrót do dynamik majowych, a więc odpowiednio w okolice 5 proc. i 10 proc.).Utrzymane zostały pozytywne trendy w dobrach trwałych: dalsze przyspieszenie sprzedaży samochodów (do 14,4 proc.), przyzwoite wzrosty sprzedaży ubrań (8,8 proc. wobec średniej z ostatnich 3 miesięcy na poziomie 10,8 proc.), 7,8 proc. wzrost na sprzedaży mebli, RTV i AGD (średnia z ostatnich 3 miesięcy to 7,5 proc.).
– Otwarcie należy przyznać, że sporym dopalaczem dla wyników sprzedaży była kategoria ,,pozostałe’’, w której znajduje się duża grupa marketów budowlanych – komentuje Ernest Pytlarczyk, główny ekonomista BRE Banku. – Została ona pobudzona do życia przez efekty ustawy śmieciowej. Najnowszy odczyt to +3,8 proc., a przez ostatnie sześć miesięcy notowane były spadki, średnio 6 proc. r/r. Sformułowane przez nas przypuszczenia z poprzedniego miesiąca w pełni się sprawdziły – dodaje.
W ujęciu realnym sprzedaż wzrosła tak samo jak w nominalnym. Oznacza to, że deflator sprzedaży w dalszym ciągu plasuje się w okolicach zera. Potwierdza to naturę wzrostu inflacji CPI (ustawa śmieciowa), jednak nie wyklucza wzrostów w kolejnych miesiącach, kiedy pojawią się efekty poprawy koniunktury czy też efekty wtórne, wynikające z wprowadzonych ustawą śmieciową zmian kosztów funkcjonowania przedsiębiorstw.– Solidne wzrosty sprzedaży, wzrost optymizmu konsumentów, mierzony oczekiwanymi zmianami sytuacji finansowej gospodarstwa domowego oraz odpływ środków pieniężnych z depozytów na rachunki bieżące pozwalają coraz bardziej optymistycznie spoglądać na konsumpcję prywatną – mówi Ernest Pytlarczyk.
– Do pełni szczęścia brakuje solidnego przyspieszenia kredytu konsumenckiego – ten jednak pojawi się w dalszej fazie cyklu, gdy zachęcone zmianami sytuacji ekonomicznej banki poluzują kryteria ich przyznawania. Podtrzymujemy tezę, że konsumpcja będzie czarnym koniem tego cyklu koniunkturalnego i – niestandardowo – rozpocznie fazę wzrostową koniunktury – podsumowuje Marcin Mazurek, starszy analityk BRE Banku.Omawiane dane nie mają niemal żadnego wpływu na rynek. Korekta na rynkach bazowych przyćmiła jakiekolwiek oddziaływanie na dłuższe stopy procentowe, a ruch na krótszych był minimalny.
– Otwarcie należy przyznać, że sporym dopalaczem dla wyników sprzedaży była kategoria ,,pozostałe’’, w której znajduje się duża grupa marketów budowlanych – komentuje Ernest Pytlarczyk, główny ekonomista BRE Banku. – Została ona pobudzona do życia przez efekty ustawy śmieciowej. Najnowszy odczyt to +3,8 proc., a przez ostatnie sześć miesięcy notowane były spadki, średnio 6 proc. r/r. Sformułowane przez nas przypuszczenia z poprzedniego miesiąca w pełni się sprawdziły – dodaje.
W ujęciu realnym sprzedaż wzrosła tak samo jak w nominalnym. Oznacza to, że deflator sprzedaży w dalszym ciągu plasuje się w okolicach zera. Potwierdza to naturę wzrostu inflacji CPI (ustawa śmieciowa), jednak nie wyklucza wzrostów w kolejnych miesiącach, kiedy pojawią się efekty poprawy koniunktury czy też efekty wtórne, wynikające z wprowadzonych ustawą śmieciową zmian kosztów funkcjonowania przedsiębiorstw.– Solidne wzrosty sprzedaży, wzrost optymizmu konsumentów, mierzony oczekiwanymi zmianami sytuacji finansowej gospodarstwa domowego oraz odpływ środków pieniężnych z depozytów na rachunki bieżące pozwalają coraz bardziej optymistycznie spoglądać na konsumpcję prywatną – mówi Ernest Pytlarczyk.
– Do pełni szczęścia brakuje solidnego przyspieszenia kredytu konsumenckiego – ten jednak pojawi się w dalszej fazie cyklu, gdy zachęcone zmianami sytuacji ekonomicznej banki poluzują kryteria ich przyznawania. Podtrzymujemy tezę, że konsumpcja będzie czarnym koniem tego cyklu koniunkturalnego i – niestandardowo – rozpocznie fazę wzrostową koniunktury – podsumowuje Marcin Mazurek, starszy analityk BRE Banku.Omawiane dane nie mają niemal żadnego wpływu na rynek. Korekta na rynkach bazowych przyćmiła jakiekolwiek oddziaływanie na dłuższe stopy procentowe, a ruch na krótszych był minimalny.