Według opublikowanych dziś danych flash dynamika PKB w II kw. wzrosła do 0,8 proc. r/r z 0,5 proc. r/r. W ujęciu kw/kw nastąpiło przyspieszenie z 0,2 proc. do 0,4 proc.. Pierwszy szacunek PKB jest nieco lepszy od konsensusu prognoz analityków (0,7 proc.).Drugi szacunek PKB zostanie opublikowany na koniec sierpnia. Spodziewamy się wtedy potwierdzenia odbicia również w dekompozycji wskaźnika. Oczekujemy wzrostu konsumpcji prywatnej (0,7 proc. r/r) i głębszego spadku inwestycji niż w I kw. ze względu na efekty bazowe z roku 2012 (budownictwo). Eksport netto może dodać nawet do 2pp do wzrostu PKB w II kw. (patrz rekordowa nadwyżka w rachunku handlowym towarów i usług w wysokości 12 mld zł), kontrybucja zapasów powinna kontynuować pro-cykliczny dryf w górę.- Naszym zdaniem II kw. to początek ożywienia gospodarczego, które powinno być kontynuowane w kolejnych kwartałach. Ożywienie to ma całkiem silne podstawy jeśli zestawimy pozytywne impulsy z zagranicy - odbicie w strefie euro - z duża konkurencyjnością polskiego eksportu i dużym stopniem zrównoważenia polskiej gospodarki z jednej strony i rysującym się odbiciem popytu wewnętrznego z drugiej – mówi Ernest Pytlarczyk, główny ekonomista BRE Banku. Odmiennie niż w poprzednich epizodach ożywienia, inwestycje dołączą do cyklu relatywnie późno: pesymizm przedsiębiorców jest wciąż spory (patrz raczej negatywny konsensus generujący pozytywne zaskoczenia), a efekty bazowe na infrastrukturze publicznej będą maskować nieśmiałe przyspieszenie inwestycji prywatnych.Publikacja PKB to już druga w tym miesiącu, która ma szansę ruszyć indeksem zaskoczeń w górę. - Spodziewamy się, że z uwagi na relatywnie konserwatywny konsensus niespodzianek będzie w tym i najbliższych miesiącach więcej i będą one dotyczyły w pierwszej kolejności sfery realnej, w drugiej nominalnej - inflacji. Zawrócenie cyklu koniunkturalnego potwierdzone przez dane kwartalne o PKB przekreśla szanse na obniżki stóp – mówi Marcin Mazurek, analityk BRE Banku. Ukształtowanie się trendu na indeksie zaskoczeń implikuje zaś, że będą się coraz odważniej generować oczekiwania na zacieśnienie monetarne, być może nawet w pierwszej połowie 2014 roku (my myślimy, że bardziej realny jest scenariusz podwyżek na koniec 2014 roku ale momentum danych makro będzie generować bardziej odważne oczekiwania).Inflacja ostro zawraca w góręZ kolei inflacja CPI wręcz wystrzeliła w lipcu do 1,1 proc. r/r z 0,2 proc. przed miesiącem (konsensus rynkowy 0,5 proc., nasza prognoza 0,7 proc.). Powody silniejszego wzrostu są de facto trzy: podwyżki opłaty za wywóz śmieci (prawie 50 proc.) skutkujące wzrostem cen w kategorii mieszkanie w wysokości 1,2 proc., mocne zaburzenie na sezonowej dynamice cen żywności (-0,3 proc. m/m zamiast ,,normalnego’’ w tym miesiącu roku spadku o 1,5-2,0 proc.), podwyżki cen paliw w wysokości 2,0 proc.. Gdyby nie silniejsze spadki w kategorii odzież i obuwie, a także gdyby nie obniżki cen energii elektrycznej, wzrost inflacji byłby jeszcze bardziej spektakularny.Oprócz wzrostów w kategorii mieszkanie, również pozostałe kategorie inflacji bazowej odnotowały wyższe od umiarkowanych wzrosty: rekreacja i kultura (+0,6 proc.), zdrowie (+0,4 proc.), restauracje i hotele (+0,2 proc.). W konsekwencji szacujemy, że inflacja bazowa wzrosła o 1,4 proc. (poprzednio 0,9 proc.).Kolejny miesiąc może przynieść dalsze przyspieszenie inflacji do 1,2 proc. (zwykle niespodzianki żywnościowe w lipcu i sierpniu chodzą parami), tym bardziej że ceny paliw w sierpniu na pewno nie spadały. W kolejnych miesiącach ścieżka inflacji CPI i bazowej powinna być gradualnie wzrostowa. Choć powody wzrostu inflacji są egzogeniczne, na pewno nie ujdą uwadze rynków finansowych… a także członków RPP. Po pierwsze, to jeszcze nie koniec historii związanej z cenami śmieci – w niektórych miastach zmiany jeszcze nie weszły w życie (spodziewamy się zatem, że ścieżka wzrostów w tej kategorii będzie miała klasyczny, garbaty kształt). Co więcej, możemy spodziewać się efektów drugiego rzędu na elementach koszyka wrażliwych na kategorie cen, które właśnie uległy zmianie. - Uważamy, że skala tych efektów będzie rosła wraz z ugruntowywaniem się ożywienia w gospodarce. Warto jeszcze dodatkowo nadmienić, że nawet wzrosty cen egzogenicznej natury mają szansę przekładać się na wyższe oczekiwania inflacyjne, choć na razie wydaje się nam to dość odległym problemem, biorąc pod uwagę mizerne poziomy tempa wzrostu cen – dlatego też nie piszemy teraz o negatywnym szoku podażowym dla konsumentów – wyjaśnia Marcin Mazurek. Inflacja pozostaje wciąż niska jak na historyczne standardy, choć jej przyspieszenie jest imponujące. Biorąc pod uwagę obecnie już dość spektakularne niedostrzelenie ścieżki inflacyjnej w projekcji NBP, nie zdziwimy się, jeśli w najbliższym czasie wycenią się podwyżki stóp procentowych w pierwszej połowie 2014 roku.