Sprzedaż detaliczna wzrosła w marcu o 10,7 proc. w ujęciu rocznym wobec 13,7 proc. wzrostu odnotowanego w poprzednim miesiącu. Zdaniem analityków BRE Banku w kolejnych miesiącach dynamika sprzedaży detalicznej będzie nadal spadać.
W ujęciu miesięcznym wzrost sprzedaży wyniósł 15,7 proc. (wobec 18,8 proc. w analogicznym okresie poprzedniego roku) – Mimo sprzyjającego układu świąt, dynamika sprzedaży pozostała relatywnie słaba i zgodna z naszymi oczekiwaniami – komentuje Ernest Pytlarczyk, główny ekonomista BRE Banku. – Efekt Wielkanocnej sprzedaży był w tym roku wyjątkowo słaby, co widać po kategoriach sprzedaż żywności i sprzedaż w niewyspecjalizowanych sklepach – dodaje.W marcu zanotowano spowolnienie dynamiki sprzedaży samochodów (z 23,6 proc. do 11,8 proc.), wzrosła dynamika sprzedaży odzieży (z 4,1 proc. do 14,4 proc.), utrzymała się relatywnie wysoka sprzedaż w kategorii meble, RTV, AGD (19,2 proc. wobec 20,5 proc.). – Wahania sprzedaży odzieży, nie są wiarygodnym sygnałem wzrostu. To efekt sezonowego wprowadzania nowych kolekcji na rynek. Z kolei wzrosty dynamiki sprzedaży mebli, RTV czy AGD to efekt niskiej bazy w poprzednim roku – mówi Marcin Mazurek, analityk BRE Banku.- Podtrzymujemy nasze tezy z poprzedniego miesiąca, że wyższa sprzedaż w pierwszych miesiącach 2012 roku wynikała z efektu nadzwyczajnie wysokiego wzrostu wynagrodzeń, który obecnie już się znormalizował. Spadkowy trend na sprzedaży i konsumpcji lepiej pokazuje ocena sytuacji finansowej gospodarstwa domowego oraz sprzedaż hurtowa, która spada dość zdecydowanie – komentuje Pytlarczyk. Tym samym analitycy BRE spodziewają się, że w kolejnych miesiącach dynamika sprzedaży będzie spadać, a dynamika konsumpcji w całym roku uplasuje się na poziomie 1-2 proc.. - Dane zostały potraktowane przez rynek jako okazja do zrealizowania części zysków po spadkach rentowności notowanych w poprzednich dniach. Złoty zareagował pozytywnie, jednak w tym przypadku czynniki lokalne można łatwo pomylić z bardziej pozytywnym sentymentem globalnym – komentuje Marcin Mazurek.Zdaniem analityków BRE Banku, ostatnie złagodzenie retoryki wielu członków RPP mogłoby być dobrym pretekstem usunięcia majowej podwyżki stóp procentowych z oczekiwań rynkowych (obecnie rynek wycenia już tylko połowę podwyżki). – Pozostaje jednak kwestia wizerunku prezesa Belki, który podwyżkę już de facto zapowiedział – mówi Ernest Pytlarczyk. - Problematyczny, jeśli RPP rzeczywiście większą uwagę przywiązywać będzie do poziomu inflacji, może okazać się jej ponowny wzrost w nadchodzących miesiącach. Na spadki możemy liczyć dopiero na jesieni – podsumowuje Pytlarczyk.