Zacieśnienie fiskalne jak do tej pory przynosiło państwom, które je wdrażają, dobre efekty w walce ze skutkami europejskiego kryzysu gospodarczego. Jednak, by przezwyciężyć skutki spowolnienia, potrzebne jest coś więcej – istotne wzmocnienie eksportu, który będzie decydował o poziomie konkurencyjności poszczególnych gospodarek krajowych – wynika z wypowiedzi dr Simeona Diankowa, gościa specjalnego 127 seminarium BRE – CASE.
Austerity Revisited czyli ponownie o zacieśnieniu fiskalnym – to temat 127 seminarium BRE-CASE. Gościem specjalnym organizowanego w siedzibie BRE Banku spotkania był dr Simeon Diankow – ekonomista, przewodniczący Rady EBOiR, twórca projektu Banku Światowego Doing Business, były wicepremier i minister finansów Bułgarii (2009-2013).Dr Diankow uważa, że w krótkim terminie Europa może poradzić sobie z kryzysem, jednak wymaga to dużej dyscypliny od poszczególnych państw, a często także podejmowania niepopularnych społecznie decyzji, na co mało który rząd, w obawie przed utratą władzy, jest skłonny się zdecydować.Zacieśnienie fiskalne polega, w dużym uproszczeniu, na wydawaniu tylko tyle, ile zarabiamy, czyli prowadzeniu zrównoważonego systemu wydatków. To nic więcej jak odpowiedzialność fiskalna. Niekiedy jest postrzegana jako złe rozwiązanie, bo gospodarka państwa rośnie wówczas wolniej, co może powodować, że wychodzenie z kryzysu będzie dłuższe i okupione większymi kosztami społecznymi. Zacieśnienie fiskalne staje się dziś podstawą do dyskusji, jak powinna wyglądać przyszłość Europy, czy potrzebujemy zaciskania pasa, czy też nie. Głosy w tej debacie dzielą się na północ i południe Europy – ci, którzy opowiadają się za zacieśnieniem, to państwa z północy, podczas gdy na południu znajdziemy przeciwników takiej polityki.Dr Diankow podczas swojego wystąpienie przedstawiał szczegółowo porównanie dwóch państw, które na początku kryzysu wybrały dwie drogi na walkę z nim. Mowa o Słowenii i Bułgarii, które w 2009 roku nie różniły się znacząco jeśli chodzi o poziom zadłużenia. Później jednak drogi obu krajów rozeszły się. Bułgaria zaczęła równoważyć budżet, dzięki czemu po czterech latach ma 17 proc. zadłużenia do PKB, podczas gdy Słowenia dochodzi do poziomu 60 proc. tego zadłużenia. To ogromna różnica, która na wiele lat utrzyma dysproporcje pomiędzy kondycją gospodarek obu państw. - Wiele krajów nie zdecydowało się na szybkie zaciskanie pasa na początku kryzysu, licząc na to, że on szybko minie i znów będzie możliwe przyśpieszenie wzrostu. Tak się jednak nie stało. Najbardziej doświadczyła tego Grecja – dodał dr Dianków.Z czego, według gościa seminarium BRE – CASE, wynika brak odwagi w podejmowaniu reform? Jeśli pytamy gospodarstwa domowe o to, czy się zadłużą w obronie przed kryzysem, tylko 25 proc. deklaruje, że tak. Natomiast jeśli te same osoby pytamy, czy budżet państwa powinien się zadłużać, aż 85 proc. odpowiada twierdząco. Ludzie bowiem boją się doraźnych konsekwencji polityki zaciskania pasa. Wprowadzanie zacieśnienia fiskalnego nie budzi sympatii społecznych wśród wyborców, więc wiele rządów po prostu z niego rezygnuje.Samo zacieśnienie fiskalne to jednak według eksperta EBOiR zbyt mało, aby wyjść z kryzysu. Poszczególne kraje powinny postawić na eksport, aby odbudować swoje gospodarki. Jednak wiele krajów – szczególnie południa – nie ma żadnych towarów, które mogłyby produkować na skalę światową. Kraje te muszą produkować więcej i być bardziej konkurencyjne.BRE Bank współpracuje z Fundacją Naukową CASE (Centrum Analiz Społeczno-Ekonomicznych) od wielu lat, współorganizując cykliczne seminaria oraz wydając towarzyszące im publikacje. CASE jest międzynarodowym, niezależnym centrum badawczym i doradczym, prowadzącym działalność non-profit w zakresie transformacji w Europie Środkowej i Wschodniej, na Zakaukaziu i w Azji Środkowej, integracji europejskiej oraz gospodarki światowej. Seminaria i zeszyty koncentrują się na kluczowych zagadnieniach sektora finansowego, finansów publicznych, unii monetarnej i innych bieżących, ważnych zagadnieniach polityki gospodarczej w Polsce i na świecie.